Co to były za szalone dni! Od czwartku do niedzieli, od 3 do 6 lipca byłam w Krasnymstawie.
Po kolei :)
Jeszcze w styczniu Znajoma organizująca to wydarzenie namówiła mnie na wyjazd. Kusiła
Rextornami i ich Jajem, atmosferą, bobem :D No i pojechałam. Daleko, cały dzień jechałam, ale dojechałam.
To jest chyba Tomaszów Mazowiecki :)
A to zdjęcia zrobione już w drodze z Lublina do Krasnegostawu :)
Dojechałam, dotuptałam do miejsca noclegu podobno jako pierwsza. Znalazłam swój pokój, padłam na łóżko i przysnęłam na kolację :D
Taki miałam widok z okna o wschodzie słońca!
Ale i tak najlepsze było śniadanie! Moja mina, kiedy weszłam na stołówkę a tam przy stole siedzą Rextorni! ONI TAM SĄ! :D TO ONI! A potem Znajoma z forum wpada jak burza i woła: "Lineczka!"
Miało to być tak, że ja się opiekuję Rextornami, pomagam, coś załatwię. A przez cztery dni oni opiekowali się mną.
To moja pierwsza praca w tej technice. Listeczek. Ile pochwał się nasłuchałam.
Tak wyglądały nasze stanowiska pracy.
Miałam wracać w niedzielę rano, ale atmosfera była taka, że zostałam na kilka godzin jarmarku. Panowie pozwolili mi założyć i nosić na terenie karwasze i diadem smoczycy.
Oczywiście czymś się zalałam :D
:D
Wracałam z płaczem! Poważnie. Płakałam, że to już. O
TU są zdjęcia z warsztatów. Gdzieś tam też jestem ja :D
Był też bajecznie kolorowy jarmark, było stoisko sklepu Beading.pl i mnóstwo koraliczków.
Moja niezawodna i niezniszczalna niebieska kiecka :)
A to widoczki z Krasnegostawu :D
Poznałam osobiście
Weronikę - Weraph, Magdę i jej Pana Męża z
DecoArtMag, Rextornów, Wujka Przyrodę, Koleżanki z forum, Netti Mms, Małgośkę Mówią Mi, Majkę Sokół, mega pozytywną Mariolę Rakocz, Ludzi tworzących magazyn Beadwork.
Wystawa prac uczestników Festiwalu:
Było przecudownie. Wróciłam pełna pozytywnej energii, choć zmęczona po podróży. I brudna, spocona. Było warto tłuc się busami. Szkoda tylko, że tak daleko, ale jeśli będzie w przyszłym roku to też jadę! Nie ma zmiłuj! :D
Pozdrawiam słonecznie :)